*Karolina:
Pogodziłam się z Weronika i obiecałam
jej, że jeśli nadarzy się okazja, postaram się umówić ją z Piotrkiem.
Opowiedziałam Mario o moich planach - żeby Wera się nie czepiała - i zareagował
normalnie, nawet życzył mi miłej zabawy. Piotrek zadzwonił do mnie wieczorem
tego samego dnia, kiedy na siebie wpadliśmy. Ustaliliśmy, że przyjedzie po mnie
o 15 , dnia następnego, lecz nie powiedział gdzie mnie zabiera, stwierdził, że
najlepsze decyzje podejmuje się na gorąco. Miał racje.
-Hej. – przywitałam się, otwierając
drzwi.
-Cześć, ślicznie wyglądasz.
-Dzięki. – uśmiechnęłam się, wzięłam
torebkę i poszliśmy do samochodu Piotrka.
-To co, zdecydowałeś się dokąd jedziemy
.? – zapytałam chłopaka.
-Pomyślmy oboje. – uśmiechnął się.
-Prawdę mówiąc, nie znam tu żadnego
fajnego miejsca. Chodzę tylko na stadion i z powrotem, no i do galerii na
zakupy, ale to raczej nie odpowiednie miejsce. – zaśmiałam się.
-Zależy. –posłał mi uśmiech.
-Pamiętaj, że kawiarnie wykluczamy od
razu.
-Pamiętam.- zaśmiał się.- Co powiesz na spacer po parku.?
-Podoba mi się ta opcja.
-No to świetnie, więc w drogę.
Chodziliśmy, rozmawialiśmy, Piotr
opowiadał mi różne historie, odrobinę żenujące, ale był tak zafascynowany
opowiadaniem, że nie miałam serca, nie mogłam mu przerwać i wysłuchiwałam ich z
cierpliwością.
-Przepraszam, tak się rozgadałem, że
plotę co mi ślina na język przyniesie. Zanudzam cię, prawda.?
-Z grzeczności zaprzeczę. – zaśmiałam
się.
-Przepraszam. Teraz ty mów.
-Ale nie wiem co.
-Cokolwiek , opowiedz mi cos o sobie.
-Grr.., nie cierpię tego. Nigdy nie wiem
co powiedzieć. – zaśmiałam się. – To może ty pytaj a ja będę odpowiadać.
-Ok. Wiesz, co, tak właściwie to nawet
nie wiem ile masz lat.
-Siedemnaście, ale już za niecałe dwa tygodnie
będę mieć osiemnaście.
-A mogę zapytać kiedy dokładnie.?
-Jedenastego sierpnia. Śmiesznie się
złożyło, bo moja przyjaciółka Weronika, pamiętasz ją, prawda .?
-Mhm.
-No więc mamy urodziny tego samego dnia,
a z racji tego że jest jeszcze u mnie, chłopaki postanowili, że zrobią nam
imprezę urodzinową.
-Jak to jeszcze u ciebie .?
-Ponieważ ona mieszka w Polsce i
przyjechała do Dortmundy tylko na wakacje, chyba specjalnie dla mnie.
-Miło z jej strony.
-Jest kochana. – uśmiech sam zagościł na
mojej twarzy – A skoro rozmawiamy o niej, musze ci cos powiedzieć.
-Mam się bać .? – zaśmiał się.
-Raczej nie. – uśmiechnęłam się do
niego. – Wpadłeś jej w oko, tylko jej nie mów, że ci to powiedziałam, bo mnie
zabije. I prosiła mnie, abym was umówiła. Ale mam lepszy pomysł.
-Teraz to się boję.
-Nie masz czego, na razie. – wykrzywiłam
usta w dziwny grymas przypominający uśmiech. – Oświadczam ci tu i teraz, że
zapraszam cię na moje, przepraszam, nasze urodziny.
-Chętnie przyjdę. Dziękuję.
-A przy okazji, jeśli interesujesz się
piłka nożną, poznasz kilku piłkarzy.
-Zapomniałem, że przyjaźnisz się Z Mario
Goetze, a może łączy was cos więcej .?
-Co za pytanie.?
-Po prostu jestem ciekawy, taka już moja
natura. – obdarzył mnie uśmiechem.
-Mam nadzieje, że to nie tylko przyjaźń.
-Nadzieja matką głupich.- zaśmiał się.
-Ale zawsze matką.
-Racja.
-Przyzwyczaj się, ja zawsze mam rację.
-Postaram się. – zamyślił się na chwile
– Może daj mi numer Weroniki, zadzwonię do niej. Będzie ci wdzięczna.
-Daj telefon. – wpisałam mu jej numer i
oddałam telefon. – Wiesz co, musze już wracać.
-Odwiozę cię.
Całą drogę trajkotałam mu, jak to
Weronika się ucieszy gdy jej powiem, że się zgodził i chce się z nią umówić i
taki pierdoły. Widziałam, że miał dość. Miałam wrażenie, że zrobił to tylko ze
względu na mnie, no trudno, może polubi Weronikę.
-Moja droga, całuj me ręce, sprawiłam,
że Piotrek się z Toba umówi. – oznajmiłam od progu .
-Dzięki. – uściskała mnie.
-Ale wiesz co, jedno mnie
zastanawia. Nie chciałaś się spotykać z
Marco, żeby się nie angażować a potem nie tęsknić, a teraz pragniesz pierwszego
lepszego .
-Też tego nie rozumiem, ale to
silniejsze ode mnie.
-A idź ty, nie ogarniam twojej głupoty.
-Też cie kocham. – wyszczerzyła zęby.
-Tak, tak… Zaprosiłam go też na nasze urodziny.
Powiedział, że przyjdzie.
-Miło.
*Piotr:
Co ja zrobiłem.? Dlaczego zgodziłem się
na randkę z Weroniką. Nie chce jej, chce Karolinę. Ale chyba jedynym wyjściem
aby być blisko niej jest spotykanie się z Weroniką. Może nie jest taka zła, a
może ją polubię i dam sobie spokój z jej przyjaciółką. Ale teraz wiem jedno,
nie mogę pozwolić na to aby Karolinę z Mario połączyło coś więcej niż przyjaźń.
*********************************************
Strasznie
was przepraszam za to wyżej, ale nie jestem teraz w stanie napisać czegoś co
miałoby ręce i nogi, a do tego Internet mi nie działa, cudem udało mi się dodać
ten rozdział…
Chyba żaden nie wyszedł mi tak głupi jak ten...
BORUSSIA
DORTMUND W FINALE Ligi Mistrzów.!!!!!!(tak wiem, szybka jestem .:) )