-Wera.! - darłam się jak najgłośniej mogłam, po chwili przyszła.
-Bożż, czego chcesz .? - burknęła zaspana.
-Gardło mnie boli, przeziębiłam się przez Mario, przynieś mi tabletki.
-Dobra, gdzie one są.?
-Pewnie gdzieś w kiblu leżą, musisz poszukać.
-Spoko, zaraz ci przyniosę.
-Jesteś kochana, dzięki. - uśmiechnęłam się. Wera odwzajemniła uśmiech i zniknęła za drzwiami. Parę chwil później przyszła z cała apteczką.
-Nie wiedziałam które są od czego, więc masz wszystkie.-uśmiechnęła się.
-Dzięki.
-Idę coś zjeść, chcesz coś.?
-Nie, dzięki.
-Jak będziesz coś chciała to krzycz.
-Mhm.
Łyknęłam kilka witamin, wzięłam tabletkę od gardła i włączyłam telewizor. Latałam po kanałach i natrafiłam na 'Watss', kocham ten program. Mówią, że śmiech to zdrowie, więc po obejrzeniu tego odcinka powinnam wyzdrowieć, bo był naprawdę śmieszny. Niestety wszystko co dobre, kiedyś się kończy, skończył się też 'Watss', musiałam ponownie przeglądać wszystkie kanały. Tym razem nie znalazłam niczego co by mnie zainteresowało. Postanowiłam coś poczytać.Przypomniało mi się, że gdzieś na dole szafki mam "50 twarzy Greya" i jakoś wcześniej nie miałam czasu do przeczytania jej. A teraz mam go mnóstwo. Zabrałam się więc za czytanie.Genialna książka, dużo pikantnych scen, lubię takie.Każdy zawsze mówił, że jestem zboczona. Mieli rację, ale nie chciałam tego do siebie dopuścić. Tak się wciągnęłam, że przeczytałam prawię połowę, niestety przerwał mi dzwonek.
-Wera, otwórz.! - krzyknęłam.
-Ok. - odpowiedziała, a ja znowu pogłębiłam się w lekturze. Usłyszałam kroki na schodach, myślałam, że to Marco i miałam trochę racji. To był on, a z nim Mario, Łukasz, Ewa, Moritz, Kuba z Agatą i Julia, dziewczyna Leitnera. Wszyscy wparadowali do mojego pokoju. Genialnie, wyglądam strasznie. Czerwony nos, potargane włosy a do tego tona chusteczek wokoło mnie. Czułam się dziwnie, ale mino to zaczęłam rozmowę.
-Więcej was matka nie miała.?
-Miał być jeszcze Robert z Anką, ale coś im wypadło. - zaśmiał się Łukasz.
-A co ty, chora jesteś.? Boże, środek lipca, a ty chora. - powiedział Mo.
-Tak, przeziębiłam się. Dzięki Mario. -zwróciłam sie do chłopaka z uśmiechem.
-Przepraszam, nie chciałem. - ale miał minę, chyba naprawdę się przejął.
-Szkoda, a my chcieliśmy was zabrać na kręgle. - stwierdził Marco.
-Przecież Wera może jechać. -odpowiedziałam.
-Nie zostawię cię tu samej.
-Przecież nie jestem dzieckiem, poradzę sobie, mamo. - zaśmiałam się.
-Ale... - przerwał jej Mario.
-Ja z nią zostanę, jedź. - zwrócił się do Wery - przeze mnie się przeziębiła, muszę odpokutować. - uśmiechnął się do mnie.
-No ale - zaczęła Wera, lecz tym razem każdy z obecnych krzyknął - Jedziesz, nie marudź.
-Dobra, ale muszę się przebrać.
-Dobrze wyglądasz. - poganiał ją Marco.
-Dobrze blondasku, skoro tak twierdzisz. - poczochrał jego idealnie ułożone włosy, no co on obdarzył ją spojrzeniem typu " zemszczę się", no i się zemścił. Odwdzięczył się pięknym za nadobne, zrobił z jej włosami to samo. Wyglądała jakby trafił ja piorun.
-Głąby - stwierdziłam.
-Teraz musicie na mnie czekać, nie wyjdę tak do ludzi. - oznajmiła urażona brunetka.
-Ruchy. - poganiali ją.
O dziwo nie zajęło jej to długo. Pogadali z nami jeszcze chwilę i poszli. Na pożegnanie Marco rzucił:
-Tylko dzieci nie naróbcie.!
-Jak by co będziesz chrzestnym. -odgryzłam się.
-Kupuj już wózek. - dodał Mario.
-Dobra, po drodze zajedziemy do jakiegoś sklepu, nie martwcie się. - krzyknął z dołu. Mario podszedł do łóżka i usiadł na brzegu.
-Jak się czujesz.? - zapytał.
-Można powiedzieć, że czuję się tak jak wyglądam, czyli strasznie. - zaśmiałam się.
-Nie jest tak źle, nie narzekaj.
-Ta, czerwony nos dodaje mi uroku. - zakpiłam.
-A żebyś wiedziała. - zaśmiał się - Posuń się - i położył się obok mnie. Zauważył książkę, zrobił dziwną minę i powiedział :
-Zboczuszek. - poruszał brwiami.
-Może. - uśmiechnęłam się.
Leżeliśmy i oglądaliśmy telewizję. Znowu trafiłam na 'Watss', Mario też go uwielbiał. Teraz to już na pewno będę zdrowa. Mimo, iż była to powtórka odcinka z rana śmiałam się chyba bardziej niż poprzednio. Powtórką nie była już tak śmieszna, ale reakcja Mario na niektóre sceny była przekomiczna. Tak głośno śmialiśmy się, że pewnie słychać nas było na ulicy.
-Jak ja cię lubię.- nie mam pojęcie dlaczego to powiedziałam. Zrobiło mi sie tak głupio.
-I wzajemnie. - odpowiedział.
Weronika :
Trochę głupio było mi zostawić Karolinę sama w domu, no nie sama bo z Mario ale i tak powinnam zostać. Mimo iż dręczyły mnie wyrzuty sumienia bawiłam się świetnie. Julia, która na pierwszy rzut oka wydawała się pustą lalą okazała się przemiła osobą. Jest ode mnie rok starsza i też pochodzi z Polski. Mieszka z mam i młodszą siostrą w Dortmundzie od dwunastu lat. Przeprowadziły się do Niemiec po tym jak jej tata zginął w wypadku samochodowym. Opowiedziała mi też jak poznała się z Moritzem. Dokładnie tak samo jak ja z Marco. Zabawne. Są już para od dwóch lat. Julia to świetna dziewczyna. Muszą się lepiej poznać z Karoliną, na pewno sie dogadają. Ona tez kocha piłkę nożną
Ten dzień był świetny. Trzy razy wygrałam, kilka razy podenerwowałam blondaska, z każdą minutą coraz bardziej kochałam to robić. On tak genialnie wygląda jak się złości. Marco jest dla mnie jak starszy brat. Zawsze chciałam mieć brata.
***********************************************************
No i mamy pełną dziesiątkę. Coś jakoś nie mam pomysłów na późniejsze rozdziały. W zeszyciku mam tylko dwa następne a w głowie pustka... ;c Trudno, może coś wymyśle. Albo wy coś podpowiedzcie, jakiś romasik albo jakaś zdrada, cokolwiek. ;) A, i przepraszam za początek rozdziału, trochę dziwny. :)
W środę mecz, bożż. nie mogę sie doczekać... Dawać mi tu ich.
Nie mogę się napatrzeć na to zdjęcie^^ Ono jest takie cudowne, i ten uśmiech.*.*
Uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :*
świetne C:
OdpowiedzUsuńKocham to ! <3 Super ! *-*
OdpowiedzUsuńJuż nie moge doczekać się następnego ... <3
uwielbiam <33
OdpowiedzUsuńświetne !
cudownie piszesz <33
zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/
uwielbiam !!!! :)
OdpowiedzUsuńDawaj kolejny rozdział !:)
i zapraszam do mnie http://trulululululululu.blogspot.com/
Fantastyczny rozdział ! Mówiłam CI już, że wspaniale piszesz? Jeśli nie to właśnie mówię ;d
OdpowiedzUsuńCudnie. Czekam na kolejny i zapraszam do mnie :)
http://liebe-in-dortmund.blogspot.com/
http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/
Wspaniały! *_* Masz talent i masz prawa się sprzeciwiać :D Uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńA może jakiś wątek Moritz & Werka? Do tego zauroczenia dodać szczyptę zazdrości Julki i kilka łyżeczek wściekłości Marco?? Takie smakowite połączenie mogłabym schrupać :P Życzę nowych pomysłów na nextowe rozdziały.
OdpowiedzUsuńroza-bez-kolcow.blogspot.com
to jest bosskie ;p
OdpowiedzUsuńPowodzenia...