Resztę tygodnia spędziłam w łóżku w towarzystwie chłopaków i Werki, która nie miała wyjścia, chciała czy nie, musiała ze mną siedzieć.
Dziś po południu Borussia gra mecz z VfB Stuttgart, na który oczywiście mamy bilety. Moje kolejne marzenie sie spełnia. Chyba nigdy nie zdołam się odwdzięczyć Werce za poznanie chłopaków. Do końca życia będę jej wdzięczna.
Weronika poprosiła Julię, żeby po nas zajechała. Obie nie chcemy powtórki z rozrywki z wtorku. I w końcu poznam tą dziewczynę, z tego co opowiadała mi przyjaciółka na pewno się dogadamy. Mówiła, że jej siostra Natalia też z nami jedzie. Fajnie, podobno jest w naszym wieku. Może jakimś cudem będziemy chodziły do jednej klasy. Miło by było znać przynajmniej jedną osobę w nowej szkole.
-Karolina, ta czy ta.? - dopytywała Weronika.
-Durnoto, tego na mecz nie założysz.! - zaśmiałam sie i rzuciłam przyjaciółce koszulkę klubową Reusa i Mario. - Wybieraj, ale z góry mówię, że ta jest moja. - wskazałam na koszulkę z numerem 10.
-Oj, tylko ich jest, że chyba sie nie zdecyduję - stwierdziła ironicznie.
-Ciesze się, że ułatwiłam ci wybór,. Nie musisz dziękować, na prawdę.
Przyjaciółka obdarzyła mnie piorunującym spojrzeniem, wzięła ubranie i poszła się przebrać. Kiedy wyszła zrobiłam to samo.
-Wyłaź z tego kibla.! Ileż można się ubierać.? Zaraz Julia przyjedzie, słyszysz? Wyłaź.! - Weronika dobijała sie do drzwi łazienki.
-Minuta.! - krzyknęłam.
-Słysze to już od dziecięciu minut. Wyłaź.!
-Zaraz.
-Halo. No cześć. Ja już jestem gotowa, ale Karolina nadal z kibla nie wyłazi. Dobra, to do zobaczenia. - usłyszałam zza drzwi - Julia będzie za 5 minut, teraz to juz musisz wyjść.
Wyrobiłam sie w sama porę. Wyszłam z łazienki i zeszłyśmy na dół. Julia akurat parkowała auto.
-No hej.! - przywitała się.
-Cześć. Karolina jestem. - podałam dłoń Juli i jej siostrze.
-Julia, ale to już pewnie wiesz.-zaśmiała się.
-Natalia,ale mówią na mnie Nat. - od razu widać, że to siostry, strasznie podobne. Nat od Julii róznia tylko różowe włosy. Są świetne. Zawsze podobały mi się kolorowe włosy i wiele razy chciałam się ufarbować na niebiesko albo zielono, ale nigdy nie miałam odwagi, a mama to by mnie chyba zabiła, gdyby zobaczyła, że mam niebieskie włosy. - Miło mi.
-Ale masz boskie włosy. - uśmiechnęłam się.
-Dzięki - odwzajemniła uśmiech i ruszyłyśmy na stadion.
Droga minęła dość szybko. Siostry Lange to naprawdę miłe osoby. Faktycznie dobrze dogaduję się z Julią, mamy wiele wspólnych tematów. Nat też jest miła. Chodzi do mojej przyszłej szkoły. Miejmy nadzieję, że trafie do jej klasy.
O 14.45 powędrowałyśmy na trybuny Signal Iduna Park. Każda z nas miała na sobie koszulkę Borussi. Wera z numerem 11, Julia z 7, a ja i Nat z 10.
Mecz rozpoczął się o 15.30. Pierwsze dziesięć minut należało bo VfB. Obrona BvB trochę zawodziła, na szczęście w bramce stoi 'mur Weidenfeller ', który obroni wszystko. Po kilku strzałach na bramkę Romana dortmundczycy sie obudzili i zaczęli przejmować inicjatywę. Kilka celnych strzałów które niestety obronił Ulreich. Do dwudziestej którejś minuty gra BvB wyglądała dużo lepiej i nagle okropny faul na Schmelzerze. Przestraszyłam się nie na żarty gdy na ekranie pokazali zakrwawiona twarz Marcela. Za niego wszedł Piszczek, który po pięciu minutach pokazał trenerowi, że dobrze wybrał wpuszczając go na bioska za Schmelzera. Po pięknym dośrodkowaniu Marco z rzutu wolnego strzelił bramkę. Dzięki niemu BvB prowadziło. Cały stadion oszalał, my również. Niestety przed przerwą 'mur Weidenffelera' pękł i było 1:1.
Druga połowa juz do początku należała do BvB. Na nasze nieszczęście Stuttgart ma dobrego bramkarza i skuteczna defensywę. Mimo to w osiemdziesiątej którejś minucie Lewandowski posłał piłkę do braki po pięknym dośrodkowaniu Łukasza. Stadion ponownie oszalał. Kibice Borussi są najlepszymi kibicami na świecie. Na każdym mecz zawsze jest komplet fanów, cudowna atmosfera. Nawet kiedy BvB przegrywa są z nimi i wydaje mi się, że zawsze będą.
Po meczu Julia zaprowadziła nas do szatni.
-Heja BVB.! - krzyknęła otwierając drzwi.
-Heja.! - odkrzyknęła całą drużyna.
Mario stał w samych bokserkach, rozśmieszył mnie ten widok i trochę krępował. No i nie mógł sie ubrać, tylko musiał podejść do mnie w samych gaciach.
-Świetny mecz. - powiedziałam dość niepewnie. Peszył mnie widok nagiego torsu chłopaka, nie powiem, że nie podobał mi sie ten widok, ale czułam sie niekomfortowo.
-Dzięki - uśmiechnął się. - Co robisz jutro.?
-Nie wiem co będę robić dziś wieczorem a ty mnie pytasz o jutro. -zaśmiałam się.
-Ale ja wiem co będziemy robić wieczorem, idziemy uczcić wygraną. Dziewczyny co powiecie na impreze dziś wieczorem .?
-No raczej, że tak. - odpowiedziały Julia i Wera, ale nie było Nat. Pewnie nadał gada przez telefon pod drzwiami szatni.
-A ja mam tu coś do gadania.? - zapytałam 'oburzona'.
-Oczywiście, że nie.- zaśmiał się - Wiem też co będziesz robić jutro.
-Doprawdy.?
-Zabieram cie w pewne miejsce.
-Dokąd.?
-Niespodzianka. - posłał mi łobuzerki uśmiech.
-Ej no, powiedz Nie lubię niespodzianek.
-Trudno - zaśmiał się, a po chwili spoważniał. Jego wesołe spojrzenie zamieniło się w pełne nienawiści i było skierowane w stronę drzwi. Obróciłam się, w drzwiach stała Nat, gadała z Mo i Julią.
-Coś sie stało.? - zapytałam Mario.
-Co.?... Nie nic. - wymusił uśmiech.
-Przecież widzę, że coś jest nie tak. - upierałam się.
-Na prawdę wszystko jest ok.. - uśmiechnął się, teraz szczerze, uwielbiam ten jego uśmiech. - To co, jutro o 16 po ciebie przyjadę, ok.?
-Jasne.
Weronika:
-Mam do ciebie ogromną prośbę.
-Słucham.
-Mogłabyś podpytać o coś Marco.? - poprosiła mnie Karolina.
-Zależy o co.
-Bo widzisz, gadałam dziś z Mario w szatni...
-No co ty.! - zakpiłam.
-Nie przerywaj tylko słuchaj. - zgromiła mnie przyjaciółka. Opowiedziała mi całą historię z szatni i poprosiła żebym zapytała Marco, dlaczego Mario się tak zachował na widok Natalii.
-Dla ciebie wszystko. - uśmiechnęłam się.
-Dzięki, kocham cie. - uścisnęła mnie.
-Tak, tak. A teraz chodź na parkiet. I pilnuj Mario. - wskazał na grupkę dziewczyn flirtujących z nim.
-Nie jesteśmy razem, może robić co chce.
-Mhm. Bardzo przekonująco. Uwierzyłam ci. - odpowiedziałam ironicznie.
-Spadaj. -zaśmiała się. - A sokoro już o nim mówimy, zaprosił mnie gdzieś jutro.
-Gdzie.? - zaciekawiłam się.
-Dobre pytanie. Też bym chciała wiedzieć.
-Niespodzianka .?
-Mhm.
-Przecież ty nie lubisz niespodzianek.
-Powiedziałam mu to samo.- zaśmiał się.-Idź teraz go zapytaj, dopóki jeszcze kontaktuje.
-Teraz miałyśmy tańczyć.
-Proszę. -zrobiła minkę małego szczeniaczka.
-Dobra. - poszłam w stronę baru, gdzie siedział blondasek z Mo i Mario, a Karolina do Nat i Julii. Wzięłam go do tańca i zaczęłam rozmowę. Opowiedziałam mu cała historię i poprosiłam aby nic nie mówił Mario. Ale o to raczej nie powinnam sie martwić, był juz po paru, co ja mówię, parunastu głębszych, wątpię żeby cokolwiek pamiętał.
-Nat i Mario byli razem, ale krótki. Po rozstaniu ona zrobiła taką aferę...
-O co chodziło.? - przerwałam mu, a to co usłyszałam totalnie mnie rozwaliło. Nie wierzę, że Mario mógł zrobić coś takiego. To nie możliwe. Nie mogę tego powiedzieć Karolinie, to przekreśli ich szanse na związek. A oni tak do siebie pasują. Będę musiała ja okłamać.
***************************************************************
Na reszcie, z wielkimi problemami ale
dodałam. Cały czas mój internet przerywa, momentami całkiem nie łączy.
Myślałam, że zwariuję...
Mam nadzieję, że się
spodoba ( mi tradycyjnie, coś nie pasuje, ale to już standard ). Całuski.:*
Faktycznie wygląda jak Piszczu. xd
Super, czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
lenka-borussia-story.blogspot.com
boski <33 cudowne jest to opowiadanie;D
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/
Świetne *.*
OdpowiedzUsuńczekam na następny.
zapraszam do siebie ; http://na-przeciw-marzeniom.blogspot.com/
ajjajaj :o to się porobiło, ciekawa jestem jak to będzie dalej i czy zdecyduje się na to okłamywanie Karo. może lepiej nie? potem zawsze wychodzą niezbyt przyjemne sytuacje..
OdpowiedzUsuńhahha. a ta fota mnie rozbiła. Piszczu,fuck yea ^^ ale chyba Łukasz przystojniejszy jest
zapraszam do siebie na kolejny rozdział
deutsch-herz.blogspot.com
i oczywiście na
numero-uno-huh.blogspot.com
i
te-quiero-para-siempre.blogspot.com
co prawda dopiero początki ale jest okazja zapoznać się bliżej z bohaterami.
może któryś z nich Ci sie spodoba. pzdr. ;)
Dodaj następny rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać :D
Mamciu co ten Mario znów narobił ?;d Lepiej, żeby powiedziała Karolinie prawdę.. Wspaniały rozdział <3 Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/
http://liebe-in-dortmund.blogspot.com/
hahaha, Piszczek ! ;d
OdpowiedzUsuńcudowny.;d
zapraszam do mnie, jutro nowy rozdział http://trulululululululu.blogspot.com/
I co będzie dalej ?
OdpowiedzUsuńProszę, dodawaj dłuższe rozdziały...;p
goń się. :* ♥
Usuń