W mojej okolicy jest jednak więcej osób w moim wieku. Ale jakby się zmówili. Każde z nich wyjechało, i to w tym samym czasie... Przynajmniej poznałam ich rodziców. Bardzo mili ludzie. Dowiedziałam się, że ich dzieci wracają pod koniec lipca. Super, cały miesiąc sama...
Tydzień później :
Cały tydzień spędziłam sama w pokoju, oglądając telewizor lub gadając ze znajomymi z Polski. W piątek rano mama obudziła mnie, ponieważ jak stwierdziła ma świetną wiadomość :
-Bożę, mamo, dopiero 9.00. Są wakacje, daj mi pospać. - marudziłam.
-Wstawaj, nie marudź. Wzięłam dziś dzień wolny bo babcia przyjeżdża, musimy po nią jechać na lotnisko. - oznajmiła.
-A o której będzie w Dortmundzie .?
-Samolot przylatuje o 11.30.
-Słucham.?! O 11.30, to po kiego budzisz mnie o 9.?!
-Ponieważ cie znam i wiem, że zawsze się spóźniasz. A gdybym obudziła cie później , na pewno nie byłybyśmy na czas i babci musiałby na nas czekać. A sama dobrze wiesz, że ona ani angielskiego a tym bardziej niemieckiego nie zna, więc musimy być przed czasem. A teraz wstawaj i marsz na śniadanie.
-Już, już... - odpowiedziałam ze złością. Miałam dość gderania mamy więc wstałam, poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Zajęło mi to chyba 30 minut. Potem poszłam wybrać jakieś ubranie. Otworzyłam szafę i stałam z 5 minut zanim zdecydowałam się co ubrać. W końcu wybrałam to. Ubrałam się i o 9.45 zeszłam do kuchni. Przez kolejny kwadrans zastanawiałam się na co mam ochotę. Płatki ? Nie. Kanapki ? Mam ich już dość, ciągle je jem. Gdyby mama nie zrobiła mi jajecznicy, nie zdecydowałabym się co zjeść. Nie byłam głodna, ale mam mnie zmusiła. Bo jak twierdzi, śniadanie to najważniejszy posiłek dnia.
Wyjechałyśmy o 10.30, żeby się nie spóźnić. Bo przecież mogą być korki, albo jakiś wypadek, a nawet meteoryt mógł spać i zablokować drogę... Oj mamo, mamo.
Dojechałyśmy na lotnisko o 11.00. Musimy czekać na babcie jeszcze pół godziny... Gdy weszłyśmy na lotnisko, moim oczom ukazała się znajoma sylwetka. Wydawało mi się, że to Weronika, ale to przecież nie możliwe. Po chwili znajoma postać obróciła się i myślałam, że zwariuje ze szczęścia. To była Weronika.! Oszalałam. Przez moment stałyśmy i patrzyłyśmy na siebie. Kiedy oprzytomniałam popędziłam w stronę przyjaciółki. Wpadłyśmy sobie w objęcia.:
-Niespodzianka. - uśmiechnęła się Wera.
-Co ty tu robisz, przecież mówiłaś, że rodzice cię nie puszczą. Ty głupku, jak mogłaś.? - cieszyłam się.
Zauważyłam, że moja mama się śmieje. Podeszła do nas i nadal się cieszyła. O co ci kobieto chodzi.?
-I jak ci się podoba niespodzianka .? - zapytała mama.
-To ty o wszystkim wiedziałaś? Dlaczego mnie okłamałaś, czekałam na babcie, a tu ona. - udałam obrażoną.
-No wiesz co ? Ja do ciebie przylatuję żebyś nie czuła się samotna a ty mnie nie chcesz? No problemo, zaraz wracam do domu. - żartowała Weronika. Mamy dość dziwne poczucie humoru, ale ważne, że obie jesteśmy tak samo głupie.
-Przecież wiesz, że żartuję. Oczywiście, że się cieszę, nawet nie wiesz jak bardzo. Nie wyobrażasz sobie jak się nudziłam przez ten tydzień sama w domu. Przyjaciółka obdarzyła mnie szerookim uśmiechem.
-Wiesz jak ciężko mi było nie wygadać się, że przylatuje.
-Powiedz mi od kiedy to knułaś.?
-To pomysł twoich rodziców.
-No ale kiedy to wymyśliliście.? - dopytywałam.
-Jakoś pod koniec czerwca... - nie pozwoliłam jej dokończyć.
-Czerwca .?!
-Mhm.
-To dlatego się tak dziwnie zachowywałaś .? A ja myślałam, że masz mnie dość i cieszysz się, że wyjeżdżam.
-Chyba zgłupiałaś. - ściszyła głos.- Jak dojedziemy do domu to coś ci opowiem.
-Mmmm. Gadaj teraz.!
-Teraz nie, w domu ci powiem.
Całą drogę powrotną zastanawiałam się o co chodzi, i dlaczego nie chce mi tego powiedzieć teraz.
Na moje szczęście powrót trwał jakby krócej. Umilała mi go Weronika. Cały czas gadał i zachwycał się okolicą. Strasznie się jej spodobała. Kiedy dojechałyśmy na miejsce, oprowadziłam przyjaciółkę po domu, pokazałam jej pokój w którym zamieszka. Starałam się robić to jak najszybciej bo zżerała mnie ciekawość. Po 'zwiedzaniu' w końcu mogłyśmy pogadać, zaprowadziłam ja do mojego pokoju :
- Na ile przyleciałaś .?
-Twoi rodzice ustalili z moimi, że zostanę do końca wakacji.
-Genialnie - aż zapiszczałam z radości - No dobra, koniec tego, przechodzimy do tematu. Gadaj co miałaś mi opowiedzieć.
-Pierwszy dzień w Dortmundzie a tu taka akcja. - zachwycała się.
-No dowiem się w końcu o co chodzi .?
*******************************************************
Trochę krótki, ale jakoś tak wyszło.
Dzisiejszy mecz BVB, kocham. Świetny wynik, świetna gra ( oczywiście dopiero od 40 minuty ). Jestem chora, ale po meczu mam wrażenie, że czuje się trochę lepiej. Dortmundczycy uzdrowiciele chorych nastolatek. :)
A teraz czekam na piątek. Polska - Ukraina, nie mogę się doczekać.:)
Świetny rozdział! :>
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Super mecz, i jeszcze lepszy wynik ♥
Od razu poprawił mi się humor, przed meczem takiego dobrego nie miałam ;3
Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-43.html mile widziany komentarz :)
Pozdrawiam.
Uwielbiam <3 Ciebie też uzdrowili? :D Haha nie jesteś sama ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie mogę się doczekać meczu Polska-Ukraina :D <33
Zapraszam na nowy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńmarco-kamila-bvb.blogspot.com
też czekam na piątek :D ale co by nie było nasi i tak górą ;d
genialny rozdział <33
OdpowiedzUsuńdzisiejszy mecz marzenie a nie moge doczekac sie piatku !
zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/
Gra BVB od 40 minuty była rewelacyjna. Taki mecz poprawia humor !:d
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, dodawaj częściej ! :)
i zapraszam do mnie http://trulululululululu.blogspot.com
Rozdział świetny ;d nie mogę się doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńKońcówka pierwszej połowy i druga połowa meczu cudo ;d cieszy wysokie zwycięstwo. Czekam na piątkowy mecz. <3
Zapraszam do mnie, jeszcze dziś pojawi sie nowy rozdział
http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/
Świetny rozdział, zresztą jak poprzednie ;p
OdpowiedzUsuńCzekam, na kolejne !!
Bardzo fajny rozdział <3 Czekam na następny !
OdpowiedzUsuńOh ja tez czekam na piątek <3
Pozdrawiam :**
super! dopiero teraz tu trafiłam, ale już mi się podoba.
OdpowiedzUsuńteż jestem chora i też trochę mi się poprawiło po sobocie ;)
zapraszam do siebie! piszę o BVB -> http://myheavenisbvb.blogspot.com
i jeszcze o reprezentacji ^^ skoro nie możesz się doczekac meczu, może ci się spodoba "unbreakables." --> http://unbreakable-story.blogspot.com